W rozegranym w sobotę 24 maja meczu siódmej kolejki Topligi Warsaw Eagles pokonali na wyjeździe Kozły Poznań 31:0.
Wiele tygodni temu poznanianie zapowiadali, że wygrana z Eagles jest jednym z ważniejszych celów tego sezonu. Pierwsza kwarta potwierdziła ich determinację - atak Orłów nie był w stanie zdobywać pierwszych prób i musiał się ratować odkopnięciami. Niestety dla gospodarzy, także ich ofensywa nie prezentowała się dobrze. Pierwszy poważny błąd quarterback Kozłów popełnił na początku drugiej kwarty, gdy posłał piłkę w ręce gwiazdy Eagles Clarence’a Andersona. Był to pierwszy z trzech tego dnia przechwytów po podaniach amerykańskiego rozgrywającego poznanian.
Nasza obrona zagrała dzisiaj znakomicie. Myślę, że skrupulatnie przygotowany przez sztab trenerski plan gry poskutkował świetną postawą w ofensywie i defensywie.Filip Mościcki, safety Warsaw Eagles
Zagranie Andersona było kluczowe dla dalszego przebiegu spotkania. Kolejna seria ofensywna Orłów nie przyniosła im przyłożenia, ale ładnym kopnięciem popisał się Jamie Boyle i przyjezdni prowadzili 10:0. Na przerwę schodzili z bilansem o siedem punktów lepszym dzięki touchdownowi Andersona po podaniu Andrew Bettencourta.
W trzeciej kwarcie gra znowu się wyrównała, ale w czwartej warszawianie pozbawili gospodarzy złudzeń. Touchdowny podaniowe Andersona i Adriana Sawickiego pozwoliły Orłom wygrać cały mecz 31:0. Kozły nie mają szczęścia do Eagles. W dotychczasowych 10 meczach tych dwóch drużyn zawsze górą byli warszawianie. 14 czerwca nadarzy się okazja do rewanżu. Wtedy gospodarzami będą Orły. Intrygujące jest to, że w pierwszych składowych dwumeczów z Orłami w sezonach 2012-2014 Kozły przegrywały 0:27, 0:39 i 0:31. Drugie mecze były dużo bardziej wyrównane.
Dzięki piątemu zwycięstwu w sezonie Eagles umocnili się na drugim miejscu w tabeli Topligi. Bez względu na wynik jutrzejszej rywalizacji Panter ze Steelers na warszawianie będą wiceliderem po 7 kolejkach. Z dwoma zwycięstwami i czterema przegranymi Kozły nadal zajmują czwartą, ostatnią premiowaną awansem do play-off lokatę.
- Nasza obrona zagrała dzisiaj znakomicie. Myślę, że skrupulatnie przygotowany przez sztab trenerski plan gry poskutkował świetną postawą w ofensywie i defensywie. Szkoleniowcy bardzo skutecznie rotowali dzisiaj dostępnymi zawodnikami. O innowacyjności w dzisiejszy ustawieniach niech świadczy to, że Clarence Anderson grał znakomicie w obu formacjach - powiedział Filip Mościcki, safety Warsaw Eagles.
- Nie wiem dlaczego przegraliśmy ten mecz. Po prostu brakuje mi słów. Dobrze funkcjonująca maszyna się zacięła. Myślę, że kłopot jest tylko w naszych głowach. Musimy szybko się pozbierać, by znowu grać jak równy z równym z najlepszymi zespołami Topligi. Dzisiaj wielu zawodników zagrało świetnie, ale wynik meczu jest druzgocący. Niestety w naszym składzie zabrakło dzisiaj Jamesa Brooksa i Damiana Łuca. Obaj zawodnicy doznali kontuzji w zeszłotygodniowym pojedynku z Seahawks. Za tydzień jedziemy do stolicy po komplet punktów, bo jesteśmy mocno zdeterminowani by zagrać w półfinale. Taryfa ulgowa się skończyła. Trzeba walczyć nie tylko z Sharks i Steelers, ale też spróbować pokonać Pantery i Eagles - skomentował Marcin Śniadecki, menedżer Kozłów Poznań.
Najlepszym zawodnikiem Eagles był wszechstronny Clarence Anderson, który błyszczał zarówno w ataku, jak i obronie. Gracz ten zdobył jedno przyłożenie po przechwycie i dwa po podaniach nowego rozgrywającego warszawian Andrew Bettencourta. Znakomicie w ataku spisał się skrzydłowy Michał Śpiczko, który złapał sześć piłek i popisywał się znakomitymi zdobyczami jardowymi. W obronie na wyróżnienie zasługuje postawa całego korpusu defensive backs.
W ataku Kozłów wyróżnił się rozgrywający Patryk Barczak, który na boisku pojawił się dopiero pod koniec meczu. Mimo tego, jego wejście tchnęło życie w bezbarwną ofensywę poznanian. Najlepszym zawodnikiem obrony był powracający z ligi niemieckiej Filip Kłoskowski. Dobrze zaprezentował się też pierwszoroczniak w Toplidze, grający w trzeciej linii obrony Mikołaj Cieśla.
Kolejny mecz Kozły rozegrają 31 maja, gdy pojadą do stolicy by zmierzyć się z Warsaw Sharks. Tego samego dnia Warsaw Eagles będą gospodarzami szlagieru ósmej kolejki Topligi. Ich rywalem będą Panthers Wrocław.
Kozły Poznań - Warsaw Eagles 0:31 (0:0, 0:17, 0:0, 0:14)
II kwarta
0:7 przyłożenie Clarence’a Andersona po 20-jardowej akcji powrotnej po przechwycie (podwyższenie za jeden punkt Jamie Boyle)
0:10 40-jardowe kopnięcie z pola Jamie’go Boyle’a
0:17 przyłożenie Clarence’a Andersona po 19-jardowej akcji po podaniu Andrew Bettencourta (podwyższenie za jeden punkt Jamie Boyle)
IV kwarta
0:24 przyłożenie Clarence’a Andersona po 26-jardowej akcji po podaniu Andrew Bettencourta (podwyższenie za jeden punkt Jamie Boyle)
0:31 przyłożenie Adriana Sawickiego po 64-jardowej akcji po podaniu Andrew Bettencourta (podwyższenie za jeden punkt Jamie Boyle)
Mecz obejrzało 200 widzów.
MVP meczu: Clarence Anderson (skrzydłowy Warsaw Eagles)
p. | ZESPÓŁ | M | Z/P | +/- | PKT |
---|---|---|---|---|---|
1. | Panthers | 10 | 8/2 | 321 | 16 |
2. | Seahawks | 10 | 8/2 | 158 | 16 |
3. | Eagles | 10 | 8/2 | 150 | 16 |
4. | Kozły | 10 | 4/6 | -105 | 8 |
5. | Steelers | 10 | 2/8 | -183 | 4 |
6. | Sharks | 10 | 0/10 | -341 | 0 |