W rozegranym we wtorek 3 maja meczu piątej kolejki Topligi drużyna Kozły Poznań przegrała u siebie z Warsaw Eagles 0:48.
Kozłom nie wiedzie się w tym roku. Jak dotąd zanotowały już dwie porażki i bilans małych punktów 6-82, co nie było dobrym prognostykiem przed konfrontacją z Eagles. Gospodarzom nie wróżyła również powodzenia historia dotychczasowych spotkań obu zespołów, w których stołeczna ekipa odniosła aż 13 triumfów. Poznanianie wybiegając na murawę stadionu marzyli, żeby przerwać tę, trwającą od 2007 roku, passę zwycięstw Eagles nad Kozłami, ale zderzenie z rzeczywistością okazało się być rozczarowujące.
Nie oczekiwaliśmy spektakularnego zwycięstwa, więc pozostaje cieszyć się z „małych rzeczy”, takich jak ogólna poprawa naszej gry i udany, pod względem organizacyjnym, pierwszy mecz domowy w sezonie.Bartosz Wika, prezes drużyny Kozły Poznań
Mecz w niecodziennych okolicznościach (rocznica uchwalenia Konstytucji 3-go maja oraz nietypowy dzień rozgrywania meczów PLFA - wtorek) rozpoczął się od całkowitej dominacji gości, którzy bardzo szybko zainkasowali pierwsze punkty za sprawą Jakuba Kłoskowskiego. Poznanianie mieli szansę na szybką ripostę, kiedy Eagles wykonali krótki kick off licząc na odzyskanie piłki. Ale futbolówkę podjął Szymon Barczak, który zdobył 30 jardów. Dzięki temu jego koledzy zaczynali ofensywę już na 20. jardzie połowy rywala. Tutaj do głosu doszła defensywa gości, która zatrzymała dwa biegi i akcję podaniową. Kozły zdecydowały się na kopnięcie z pola, ale Szymon Barczak chybił.
Później rozpoczął się festiwal Eagles. Drugie przyłożenie zaliczył Kłoskowski, zaś próbujących nawiązać walkę poznanian ostudził Tomasz Melaniuk, który powalił zawodnika gospodarzy z piłką w jego własnym polu punktowym. Bardzo wyraźną kropkę nad i postawili Amerykanie: Cody Smith i Charles McCrea, którzy zaliczyli po świetnej akcji powrotnej zakończonej przyłożeniem. W ten sposób po pierwszej kwarcie Eagles dysponowali już 30-punktowym prowadzeniem. Dzięki temu mogli skierować do gry zmienników, co wpłynęło na wyrównanie spotkania.
W drugiej i trzeciej kwarcie nie zobaczyliśmy akcji punktowych a jedynie mozolne zmagania obu zespołów. Kozły były bliskie zdobycia honorowego przyłożenia w przedostatniej części gry, kiedy doszli na 20. jard połowy przeciwnika, ale właśnie wtedy podanie Patryka Barczaka zostało przechwycone. Eagles natomiast za sprawą Karola Żaka i Marcina Malesy dołożyli jeszcze dwa przyłożenia pod koniec spotkania i ustalili wynik na 48:0.
- Niestety fatalnie przespaliśmy pierwszą kwartę. Eagles zbudowali przewagę, którą powiększyli dwoma akcjami powrotnymi, które ustawiły mecz. W drugiej i trzeciej kwarcie, przeciwko warszawskim zmiennikom szło nam już znacznie lepiej. Ale znów odpuściliśmy w ostatniej części gry tracąc kolejne przyłożenia. Nie oczekiwaliśmy spektakularnego zwycięstwa, więc pozostaje cieszyć się z „małych rzeczy”, takich jak ogólna poprawa naszej gry i udany, pod względem organizacyjnym, pierwszy mecz domowy w sezonie. Teraz skupiamy się już na nadchodzącym starciu z Husarią w Szczecinie – powiedział Bartosz Wika, prezes Kozłów.
- Cieszymy się z wygranego meczu z kilku powodów. Po pierwsze przewaga zdobyta w pierwszej kwarcie pokazała, że jesteśmy coraz skuteczniejsi w ofensywie zaś linia wciąż poprawia swoje zgranie i osiągi. Coraz lepiej wygląda także gra podaniowa. Po drugie – uzyskana zaliczka pozwoliła na występy rezerwowych zawodników i testowanie nowych ustawień w ataku i w obronie. Po trzecie: być może będzie to dobry prognostyk przed nadchodzącym trudnym pojedynkiem z Panthers – skomentował Michał Serzysko, manager ds. komunikacji w Eagles.
Wśród gospodarzy na wyróżnienie zasłużył linebacker Szymon Barczak, który sprawnie dyrygował obroną i zaliczył dobrą, 30-jardową akcję powrotną w pierwszej kwarcie. Solidnie spisywał się tegoroczny nabytek - Arkadiusz Trojanowski, który w linii defensywnej obficie obdzielał powaleniami biegnących rywali. Co ciekawe ten pochodzący z Bydgoszczy futbolista co roku przechodzi do wyższej ligi i notuje udane występy (rozpoczął od II-ligowego zespołu Archers Bydgoszcz, potem grał w I-ligowym Seahawks Sopot, żeby w tym roku trafić do topligowych Kozłów). Swoją obecność na boisku zaznaczył, grający na safety, Michał Kwinta, który zaliczył przechwyt (to już jego drugi w tym sezonie). W poznańskiej ofensywie brylował skrzydłowy, Mateusz Patalas, który zdobył najwięcej jardów dla swojej drużyny za sprawą skutecznych odbiorów podań i akcji powrotnych.
W orlich szeregach znakomicie spisywał się skrzydłowy Jakub Kłoskowski (dwa przyłożenia), którego nie mogli upilnować poznańscy obrońcy. Rewelacyjne akcje powrotne zakończone przyłożeniami były ozdobą tego meczu a zanotowali je zarówno Cody Smith jak i Charles McCrea, którzy niewiele sobie robili z próbujących ich zatrzymać rywali. Wart uwagi był występ biegacza – Marcina Malesy, który w drugiej połowie niestrudzenie zdobywał jardy, które przypieczętował sześcioma punktami. Skutecznie podwyższał wynik także Piotr Pamulak, który zaliczył cztery kopnięcia za jeden punkt oraz przyłożenie. W defensywie w pierwszej kwarcie solidne powalenia rozdzielali Cody Smith i Konrad Paszkiewicz. Pięknym przechwytem popisał się w trzeciej części gry Maciej Walendzik. Na uznanie zasłużył również obrońca Dominik Wołowiec, dla którego jest to pierwszy sezon w Toplidze po przejściu z drużyny Eagles "B".
Dla Kozłów i Eagles ten tydzień jest bardzo forsowny. Po dzisiejszym spotkaniu następny mecz poznanianie rozegrają 8 maja w Szczecinie przeciwko miejscowej Husarii zaś Orły będą miały jeszcze krótszą przerwę i już 7 maja podejmą w Warszawie zespół Panthers Wrocław.
Kozły Poznań – Warsaw Eagles 0:48 (0:30, 0:6, 0:0, 0:12)
I kwarta
0:7 przyłożenie Jakuba Kłoskowskiego po 18-jardowej akcji po podaniu Gregory`ego Watsona (podwyższenie za jeden punkt Piotr Pamulak)
0:14 przyłożenie Jakuba Kłoskowskiego po 2-jardowej akcji po podaniu Gregory`ego Watsona (podwyższenie za jeden punkt Piotr Pamulak)
0:16 dwa punkty (safety) Tomasza Melaniuka za powalenie zawodnika Kozłów z piłką w jego polu punktowym
0:23 przyłożenie Cody`ego Smitha po 80-jardowej akcji powrotnej (podwyższenie za jeden punkt Piotr Pamulak)
0:30 przyłożenie Charlesa McCrea po 30-jardowej akcji powrotnej (podwyższenie za jeden punkt Piotr Pamulak)
II kwarta
0:36 przyłożenie Piotra Pamulaka po 50-jardowej akcji po podaniu Karola Żaka
IV kwarta
0:42 przyłożenie Karola Żaka po 3-jardowej akcji biegowej
0:48 przyłożenie Marcina Malesy po 3-jardowej akcji biegowej
Mecz obejrzało 500 widzów.
MVP meczu: Jakub Kłoskowski (skrzydłowy Warsaw Eagles)
p. | ZESPÓŁ | M | Z/P | +/- | PKT |
---|---|---|---|---|---|
1. | Panthers | 8 | 7/1 | 281 | 14 |
2. | Seahawks | 8 | 7/1 | 138 | 14 |
3. | Lowlanders | 8 | 4/4 | 60 | 8 |
4. | Eagles | 8 | 5/3 | 144 | 10 |
5. | Husaria | 8 | 3/5 | -156 | 6 |
6. | Sharks | 8 | 2/6 | -165 | 4 |
7. | Kozły | 8 | 0/8 | -302 | 0 |