Wiemy już kto zachwycił, a wobec kogo są większe oczekiwania w następnej kolejce, w formacji ofensywnej. Tymczasem, pora przyjrzeć się obronom oraz formacjom specjalnym. Serdecznie zapraszamy!
Linia defensywna
Na plus
Fot. Sławeg-Foto, Warsaw Eagles. Piotr Grzywanowski (96) nie ułatwił debiutu Gunterowi Krotschowi.
Trzecia kolejka obfitowała w wiele świetnych zagrań defensywnych liniowych. Na pierwszy plan wysunęli się Piotr Grzywanowski z Eagles i Hubert Piórkowski z Mustangs. Obaj co chwile naciskali na rozgrywającego (zanotowali po jednym sacku) i na pewno w kolejnych meczach, to właśnie na nich ofensywy rywali będą musieli uważać najbardziej. Nie dość, że grali skutecznie, to trzeba przyznać, że również bardzo widowiskowo.
Na zero
Dwa wielkie chłopy z Zagłębia uprzykrzały życie Williemu i spółce z Mustangs. Może wynik na to nie wskazuje, ale naprawdę, Karol Malik i Mateusz Sobala nie mają się czego wstydzić po swoich występach. Szczególnie Sobala, który zanotował dwa powalenia rozgrywającego i z pewnością to właśnie jego, amerykański rozgrywający z Płocka, zapamięta najbardziej.
Poprawnie zaprezentował się także Jędrzej Rudnicki, który grał w obu formacjach w meczu z Orłami. Widać było momentami zmęczenie w jego poczynaniach, ale to nic dziwnego mając na uwadze tempo tego meczu. Mimo wszystko, gdy był na boisku w pełni sił to dawał się we znaki wszystkim warszawskim zawodnikom.
Na minus
W tej kolejce każdy z defensywnych liniowych zasłużył na, co najmniej, kubełek smażonego kurczaka. Bez wyjątków.
Linebackers
Na plus
Fot. Mustangs Płock. Ben Cunningham (26) udowodnił, że jego przyjście to najlepsze co w tym roku spotkało defensywę Steelers.
Po raz pierwszy najlepszym LB w kolejce był nie-Polak. Ben Cunningham zagrał świetne zawody i można powiedzieć, że jest już pełnoprawnym liderem swojej drużyny. Takclował praktycznie w każdej akcji i wydatnie pomagał swoim kolegom. Mimo, że Amerykanin nie imponuje warunkami fizycznymi to serce do gry ma chyba największe na boisku.
Kolejny dobre zawody rozegrali Szymon Barczak i Łukasz Lau z Kozłów. To już się staje tradycją, że ta dwójka trafia do każdego podsumowania. Obaj zawodnicy stanowią fundament nie tylko defensywy, ale całej poznańskiej drużyny.
Na zero
Przedstawiciele województwa mazowieckiego, czyli Igor Gierski z Mustangs i Tomasz Filipiuk z Eagles. Obaj byli prawdziwymi mózgami swoich formacji i skutecznie kierowali grą kolegów. Trzeba przyznać, że na pewno dołączyli do wyścigu o statuetkę dla najlepszego Linebackera w roku 2018.
Na minus
Ostatnio to miejsce było puste i w tym tygodniu też by tak zostało, gdyby nie... postawa pozostałych linebackerów Steelers. Poza Benem Cunninghamem ciężko zauważyć kto jeszcze, poza nim, gra w drugiej linii obrony Zagłębia. Nie znaczy, że zagrali oni dramatycznie. Jednak muszą dać Amerykaninowi większe wsparcie. Wtedy licznik punktów straconych na pewno spadnie.
Defensive Backs
Na plus
Fot. Sławeg-Foto, Warsaw Eagles. Damian Łuc (88) pokazał nie tylko świetną grę ale również wielką postawę fair play.
Bohater kolejki pochodzi z Wielkopolski. By okazać wsparcie walczącemu z chorobą nowotworową Bartoszowi Trawińskiemu – Damian Łuc zagrał z numerem 88. Na dodatek w trakcie meczu, gdy jeden z przeciwników odniósł kontuzje, to właśnie Damian był pierwszym by mu pomóc. Nie myślcie jednak, że wyróżnienie dostał tylko ze względów etycznych. Poznański safety zagrał świetne zawody i zanotował trzeci wynik powaleń w swoje drużynie (5).
Równie dobrze zaprezentowali się dwaj obrońcy Mustangów: Michał Bogdański i Norbert Łątka. Pierwszy z nich skutecznie powstrzymywał wszystkie biegi ze swojej strony, drugi natomiast skutecznie wyeliminował nieliczne podania kierowane w jego stronę, a jedno na dodatek przechwycił.
Ostatnim, o którym warto wspomnieć to Marcel Kramarczyk z Zagłębia Steelers. Grał z wielkim poświęceniem, ale niestety nie uzyskał należnego wsparcia kolegów z korpusu (o czym poniżej). Widać, że o klasę przewyższa pozostałych DB’s swojej drużyny i niestety sam nie był w stanie powstrzymać gry podaniowej Mustangów.
Na zero
Na dobre wyszedł Kozłom powrót Michała Kwinty. Debiutujący w tym sezonie poznaniak, zagrał niezły mecz i z pewnością trener Damian Łuc będzie starał się wykorzystać ten atut w kolejnych meczach. Jego obecność w meczu z kulejącą podaniową ofensywą Husarii może być kluczowa.
Na minus
Wspomniani powyżej defensive backs Steelers nie potrafili nawiązać walki z przeciwnikiem. Mnóstwo błędów popełnionych przez Mateusza Wieczorka dało wiele jardów ofensywie Mustangów, a i pozostali zawodnicy z korpusu nie stanowili większego wyzwania dla młodych skrzydłowych z Płocka.
Musimy też odnotować słabe zachowanie Patryka Dumicza z Warsaw Eagles. Przy puncie przeciwnika, tak nieuważnie biegał w miejscu lądowania piłki, że został nią uderzony. Mateusz Patalas z Kozłów momentalnie przejął futbolówkę i dał swojej ofensywie drugie życie. Tak doświadczony zawodnik jak Patryk nie powinien pozwolić sobie na tak nierozsądny i brzemienny w skutkach błąd.
Formacje specjalne
Zamykamy cykl wpisem o Mustangs. Zawodnicy Pawła Kęsego pokazali kilka bardzo pomysłowych akcji przy podwyższaniu za 2 punkty. Co prawda jeszcze chyba nie wszystko dopracowali, bo skuteczność tych akcji jest do poprawy, niemniej jednak brawa za inwencję twórczą. Zastanawia tylko, dlaczego płocczanie nie chcą kopać? W końcu w składzie mają najsilniejszą nogę w PLFA w postaci Przemysława Pawłowskiego…