W najbliższą niedzielę, 20 maja, o godzinie 14:00, na stadionie Juvenii Kraków przy ulicy Na Błoniach 7 w Krakowie, rozegrane zostanie spotkanie siódmej kolejki Topligi. Dom-Bud Kraków Tigers podejmą w nim Warsaw Eagles.
Gospodarz: Dom-Bud Kraków Tigers (1-5)
Gość: Warsaw Eagles (4-2)
Data i godzina: 20 maja, 14:00
Stadion: Juvenia Kraków, przy ulicy Na Błoniach 7
Liga: Topliga
Bilety: wstęp wolny
Gospodarze przystąpią do tego spotkania podwójnie zmotywowani – ich zła sytuacja w tabeli pogorszyła się podwójnie po niedzielnej porażce w Poznaniu. Dla Tygrysów oznaczała to nie tylko przedłużenie serii przegranych do czterech, ale też stracenie ważnej przewagi w walce o miejsce premiowane awansem do fazy play-off, które teraz samodzielnie zajmują Kozły. Jedyny zespół, z którym krakowianie w tym roku wygrali.
- Czy nasze morale spadły po ostatnim meczu? Absolutnie nie: każdy kto go widział, wie, że nie ustępowaliśmy łatwo pola Kozłom – przekonuje Maciej Ginalski, kapitan defensywy zespołu ze stolicy Małopolski. Tłumaczy, że utrata 33 punktów w ten weekend to w dużej mierze zasługa indywidualnej gry „robiącego różnicę” Marka Philmore'a. Poza tym krakowianie mogli też mieć na swoim koncie o kilka przyłożeń więcej, ale zawodziły detale. - W ataku znów brakowało koncentracji. Kilkukrotnie byliśmy w czerwonej strefie przeciwników, ale nie potrafiliśmy tego wykorzystać. Najwyższy czas to zmienić - dodaje Ginalski.
Paradoksalnie warszawskie Orły wydają się chwilowo zespołem, przy którym ofensywa Tygrysów mogłaby poprawić swoje osiągnięcia. Do niedawna niepokonani i przewodzący tabeli Eagles chyba nadal nie otrząsnęli się po pierwszej porażce sezonu, którą odnieśli dwa tygodnie temu we Wrocławiu. Zespół Phillipa Dillona pozwolił bowiem w ten weekend na własnym terenie zaskoczyć się Jastrzębiom, już do przerwy przegrywając 24 punktami. - Weszliśmy w ten mecz fatalnie w każdej formacji. Przez dwie kwarty nie potrafiliśmy wykonać tego, co sobie założyliśmy i to srogo nas kosztowało – mówi Brett Peddicord, kopacz warszawskiej ekipy.
Po przerwie Orły dodały jeszcze dwa przyłożenia i nie straciły ani punktu, ale to było ciągle za mało. Przegrana oznaczała dla nich spadek na trzecie miejsce. - Z tak dobrymi zespołami musisz grać świetnie przez cztery kwarty, a my tego nie zrobiliśmy. Ten tydzień spędzimy, więc na eliminowaniu błędów i ryzyka kar, które łapiemy w czasie spotkań. Jeśli to nam się uda, znów zaczniemy wygrywać, nieważne przeciwko komu – dodał Amerykanin, który w Krakowie spodziewa się prawdziwej batalii. - Oni walczą o czwarte miejsce, my o powrót na właściwą drogę. Są porządnym zespołem, więc rywalizacja będzie bardzo zacięta.
W pierwszym meczu tych dwóch zespołów wyraźnie górowały Orły (68:12). Runda rewanżowa nie rozpoczęła się jednak dla klubu ze stolicy dobrze i w wykorzystaniu tego momentu swojej szansy będą upatrywać Tygrysy. - Mocno pracujemy nad obroną i egzekucją zagrywek ofensywnych. Wiemy, czego się spodziewać po rywalu i zrobimy, co w naszej mocy, żeby ich zatrzymać – podsumowuje Ginalski. - Nie mamy problemów z motywacją. Chcemy nagrodzić naszych niesamowitych fanów, dając im półfinał rozgrywany na naszym terenie – obiecuje Peddicord.
p. | ZESPÓŁ | M | Z/P | +/- | PKT |
---|---|---|---|---|---|
1. | Seahawks | 10 | 9/1 | 260 | 18 |
2. | Eagles | 10 | 8/2 | 282 | 16 |
3. | Devils | 10 | 7/3 | 206 | 14 |
4. | Rebels | 10 | 3/7 | -190 | 6 |
5. | Kozły | 10 | 2/8 | -165 | 4 |
6. | Tigers | 10 | 1/9 | -393 | 0 |