Z ostatniej chwili:

CENTRUM MECZOWE 17 maj, 2015 14:00

Sharks
Warszawa
16
0 I 13
0 II 22
8 III 0
8 IV 7
- OT -
42
Panthers
Wrocław
rozwiń ͮ
 

Ciężka przeprawa

Autor: Marcin Fijałkowski Opublikowano dnia: 14 maj 2015 | Komentarze: 0

W niedzielę o godzinie 14:00, na stadionie BOPN w Warszawie, zostanie rozegrany mecz siódmej kolejki Topligi. W tym spotkaniu Warsaw Sharks podejmą Panthers Wrocław.

Gospodarz: Warsaw Sharks (1-4)
Gość: Panthers Wrocław (6-0)
Data i godzina: 17 maja, godz. 14:00
Stadion: BOPN, ul. Obrońców Tobruku 11, Warszawa
Liga: Topliga
Bilety: 15 zł (dzieci do lat 7 wstęp bezpłatny)

- Forma była także w zeszłym sezonie, ale zabrakło w mojej opinii kropki nad i w postaci zgrania wszystkich elementów w całość. W tym roku jesteśmy bardziej zjednoczeni i dopasowani. Podchodzimy niesamowicie skupieni do każdego przeciwnika, z nowymi zagrywkami i ustawieniami specjalnie pod ten mecz. Mamy jasny cel: puchar wraca do Wrocławia a sportową złość, którą mamy w sobie po porażce w finale wykorzystujemy jako dodatkową motywację – wyjaśnił przyczyny fenomenalnych występów Panthers w tym roku Kamil Ruta, wrocławski linebacker. Edycja 2015 dla jego ekipy toczy się pod znakiem permanentnych triumfów. Kolejni przeciwnicy zostają rzuceni na kolana i zmuszeni do uznania wyższości załogi z Dolnego Śląska.

W zeszłym roku Panthers byli jedyna drużyną przeciwko której nie zdobyliśmy ani jednego punktu. To będzie dla nas dodatkową motywacją do walki na 150%.
Karol Żak, rozgrywający Warsaw Sharks

Wysokie wygrane z Lowlanders, Kozłami, Husarią, Steelers i najbardziej zaskakująca – nad mistrzami Polski, Seahawks Gdynia aż 33:0 nie pozostawiają złudzeń, co do formy Panter. Najbliższej tych bestii podfrunęły Orły, ale i one zostały mocno przetrzebione 37:14. Po sześciu kolejkach wrocławianie bezapelacyjnie przewodzą stawce z bilansem 6-0 i dorobkiem punktowym 295-39! Nie trzeba mówić, że to w tej chwili ofensywa i defensywa numer jeden w Polsce. – Jestem zadowolony z przebiegu dotychczasowych spotkań. Udowodniliśmy, że możemy być mocną drużyną, o ile pozostajemy skupieni. Jeśli koncentracja spada wtedy sami wpędzamy się w kłopoty. Martwię się, że w takich chwilach możemy stracić na chwilę z oczu to, co jest naszym najważniejszym celem. Dlatego jako lider zamierzam pilnować szczególnie mocno treningów w tym tygodniu jak i w następnych, po to, żebyśmy byli coraz skuteczniejsi. Chcemy być najlepszą ekipą w historii polskiej ligi i pokusić się o rywalizację w Europie – zapowiedział Kyle Israel, rozgrywający, który znakomicie kieruje ofensywą Panthers.

O takich celach ich najbliżsi rywale nie myślą. Są po prostu na innym etapie rozwoju. Rekiny powoli, ale konsekwentnie stają się coraz lepszą drużyną. Po latach posuchy w tym sezonie przyszedł pierwszy upragniony triumf – nad Kozłami Poznań 18:13. Euforia była tak ogromna, że w następnym meczu Sharks zagrali jakby nadal świętowali. Zostali rozbici przez beniaminka – Husarię Szczecin 33:0. Warszawianie nie byli w stanie zagrozić rywalom ani na chwilę. Nie mogli również powstrzymać ich w ataku. Rewanż był już nieco lepszy w wykonaniu Rekinów, chociaż również zakończył się porażką. Tym razem jednak wymiar kary był znacznie mniejszy – 35:47. - Przed samym meczem dokonaliśmy zmian w kadrze trenerskiej. Efektem tego był powrót do założeń przedsezonowych, czyli do taktyki, którą dobrze znaliśmy i długo trenowaliśmy. Być może to i wnioski wyciągnięte z pierwszego spotkania wpłynęły na to, że w Szczecinie poszło nam zdecydowanie lepiej niż w Warszawie. Do wygranej zabrakło nam jak zwykle skupienia. Wykończyły nas własne błędy i potknięcia. Oczywiście nie bez znaczenia były też kontuzje wśród kluczowych zawodników. Nie wystąpili Alex Bartlett i Russell Carter, co stanowiło ogromną ulgę dla Husarii. W ofensywie w pierwszej kwarcie meczu straciliśmy również dwóch skrzydłowych, co mocno wpłynęło na grę górą – podsumował drugą porażkę z Husarią Karol Żak, warszawski rozgrywający.

Teraz Rekiny czeka trudna przeprawa. Podejmą u siebie galopujące od zwycięstwa do zwycięstwa Pantery. W poprzednim sezonie zespoły spotkały się dwukrotnie. Sumując punkty z tych meczów otrzymamy bilans... 120:0 dla wrocławian. To, oraz tegoroczne notowania zespołu gości nie wróżą nic dobrego dla gospodarzy. Mimo tego warszawianie nie wyjdą na murawę ze spuszczonymi głowami: - Pomimo braków w składzie zamierzamy walczyć na najwyższym możliwym poziomie. W zeszłym roku Panthers byli jedyna drużyną przeciwko której nie zdobyliśmy ani jednego punktu. To będzie dla nas dodatkową motywacją do walki na 150% - zapowiedział Żak. Jego zespół nie raz pokazał, że ma potencjał a kolejne małe kroki w rozwoju przynoszą efekt. Sam rozgrywający jest tego najlepszym przykładem. Grający uprzednio w drugoligowej ekipie Królewskich przyszedł do Topligi na skutek fuzji z Warsaw Spartans. Od tamtej pory nieprzerwanie się rozwija. Wśród Rekinów bryluje również reprezentant Polski – skrzydłowy Tomasz Ochnio. Solidnych polskich zawodników uzupełnia potężny amerykański biegacz Antonio Roane, który pokazał, że ma siły i ambicji za dwóch. Do tego dochodzą wspomniani Bartlett i Carter – ta mieszanka powinna przynieść Rekinom wreszcie pierwsze przyłożenie przeciwko Panterom.

Co na to wrocławianie? Mają swoje plany i cele, które chcą zrealizować. - Ten tydzień przyniesie nam zestaw nowych wyzwań w postaci wyprawy do Warszawy. Zamierzamy traktować to spotkanie jak każde inne, skupić się na sobie i egzekwować zagrywki. W tym sezonie przykładamy wagę do dużej rotacji zawodników na boisku. To procentuje bardzo głębokim i ogranym składem oraz równomiernym rozwojem. To nadal pozostanie dla nas jednym z priorytetów. Podobnie będzie w starciu z Sharks – zapowiedział Nick Johansen, trener Panthers. W naszpikowanym polskimi gwiazdami składzie uzupełnionym o zagranicznych futbolistów o solidnej renomie wydaje się nie być to wielką sztuką. Ale połączenie wielu talentów w jeden sprawnie działający mechanizm nie zawsze się udaje. W tym sezonie jak na razie wrocławianie świetnie sobie z tym radzą. Czy Rekiny są w stanie spowolnić ten marsz?

Marcin Fijałkowski
m.fijalkowski@pzfa.pl
Biuro Prasowe PLFA

Kto jest faworytem?

Przewidywania kibiców
Twoje przewidywania
DUŻA PRZEWAGA DUŻA PRZEWAGA
25% do 75% (83 głosów)

TABELA

Topliga

p. ZESPÓŁ M Z/P +/- PKT
1. Panthers 10 10/0 390 20
2. Seahawks 10 8/2 109 16
3. Lowlanders 10 7/3 111 14
4. Eagles 10 6/4 70 12
5. Husaria 10 4/6 -49 8
6. Steelers 10 3/7 -188 6
7. Sharks 10 1/9 -208 2
8. Kozły 10 1/9 -235 2

Sonda

Która drużyna zajmie ostatnie miejsce premiowane awansem do play-offs?