W rozegranym w niedzielę 19 marca meczu pierwszej kolejki PLFA I Warsaw Dukes pokonali na własnym stadionie Wilki Łódzkie 42:6.
Mecz w ataku rozpoczęli gospodarze i już pierwsza seria przyniosła Książętom punkty za sprawą pierwszego z pięciu podań na przyłożenie bezbłędnie spisującego się w tym meczu Avery’ego Nelomsa. Piłkę po 10-jardowej akcji pewnie w polu punktowym złapał grający prezes drużyny Krzysztof Ufnal. Podwyższenie okazało się nieudane i już po chwili szansę na odrobienie strat miały Wilki. Długi, dobrze prowadzony drive gości zakończył się na kilkanaście jardów przed polem punktowym niecelnym kopnięciem na bramkę i pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 6:0.
Piłkę złapało 7 różnych zawodników. 5 z nich zdobyło przyłożenie. Jardy po ziemi zdobywało 5 graczy, a fenomenalny mecz rozegrały formacje specjalne. Defensywa zatrzymywała niewygodną ofensywą biegową Wilków.Krzysztof Ufnal, prezes Warsaw Dukes
W drugiej kwarcie Dukes podwyższyli prowadzenie dzięki trzem przyłożeniom po podaniach Nelomsa. Co ciekawe drogę do endzone rywali znajdowali zawodnicy którzy jeszcze w ubiegłym sezonie występowali w szeregach lokalnego rywala – Warsaw Eagles. Witold Szpotański i dwukrotnie Marcin Jodłowski ustanowili wynik do przerwy 28:0.
Po wznowieniu gry piłkę w ataku mieli goście z Łodzi, a ich kolejny długi drive został zwieńczony akcją rozgrywającego Damiana Waszczyka, który wskakując z piłką między linię defensywną Dukes zdobył jak się później okazało jedyne punkty dla swojego zespołu. Chwilę później kibice zgromadzeni na stadionie w Ząbkach mogli podziwiać zdecydowanie najładniejszą akcję meczu. Bartłomiej Sikora złapał piłkę wykopaną przez zawodnika łódzkiej drużyny i mijając wszystkich rywali zdobył przyłożenie po 80-jardowej akcji powrotnej.
Czwarta kwarta przyniosła jeszcze jedno przyłożenie, tym razem podanie rozgrywającego złapał wracający do wysokiej formy po kontuzji Dawid Chmielewski ustalając wynik spotkania na 42:6. Łodzianie próbowali jeszcze zmniejszyć rozmiary porażki, ale ich ostatni drive zakończył się 13 jardów przed polem punktowym gospodarzy. Świetnie dysponowana defensywa Dukes znalazła też sposób na poradzenie sobie z ciekawie wyglądającymi akcjami Wilków, w których podczas jednego zagrania piłka potrafiła kilkukrotnie zmienić posiadacza.
- Jak na pierwszy mecz, to udało nam się uniknąć kosztownych błędów i kar. Ofensywa napędzana przez Avery’ego Nelomsa spełniła 90 % założeń trenera Jasona Abneya, który jest koordynatorem naszego ataku. Nikt nam nie zarzuci, że opieraliśmy naszą grę na jego biegach. Piłkę złapało 7 różnych zawodników. 5 z nich zdobyło przyłożenie. Jardy po ziemi zdobywało 5 graczy, a fenomenalny mecz rozegrały formacje specjalne. Defensywa zatrzymywała niewygodną ofensywą biegową Wilków. Marzyliśmy o takim początku sezonu. Po Wilkach spodziewałem się naprawdę wiele. Ta drużyna nie powiedziała ostatniego słowa i z meczu na mecz będzie coraz groźniejsza - powiedział Krzysztof Ufnal, prezes Warsaw Dukes.
- Zaczęliśmy mecz z kilkoma debiutantami w składzie, a z powodu kontuzji musiało zagrać kilku rezerwowych. Widziałem wiele mocnych uderzeń po stronie ataku i obrony, które dzieliły centymetry od tego by zrobić na murawie różnicę. Nasz atak jeszcze nie był taki, jaki powinien być, a defensywa została zahamowana przez kontuzję naszego kapitana Jarka Kality. Główna różnica pomiędzy obydwoma drużynami polegała na tym, że oni wykańczali swoje akcje, a my nie. Przed nami wolny weekend i dwa tygodnie przerwy na poprawienie kilku aspektów gry -skomentował Craig Parkinson, trener główny Wilków Łódzkich.
Świetne zawody rozegrał Avery Neloms, który w całym meczu wykonał aż pięć podań na przyłożenie, dokonując przy tym nie lada sztuki - po każdy z jego podań koledzy łapali piłkę.. Na wyróżnienie zasługuje również Witold Szpotański, którego biegi napsuły wiele krwi łódzkiej defensywie. Do tego świetnie spisał się cały korpus skrzydłowych Książąt skutecznie uwalniając się z krycia rywali. W defensywie jednym z najjaśniejszych punktów był Franciszek Maj, który grając z ręką w gipsie kilkukrotnie popisywał się udanymi interwencjami, a wtórował mu Jan Kadzikiewicz wielokrotnie posyłający na ziemię przeciwników mocnymi uderzeniami.
W drużynie gości wspomnieć należy o grze zawodników ataku. Damian Waszczyk, Dexter Russel oraz Filip Pira wielokrotnie akcjami biegowymi zagrażali defensywie Dukes.
Kolejny mecz Warsaw Dukes rozegrają 26 marca w Gliwicach, gdzie podejmą ich miejscowi Lions. Wilki natomiast na kolejne spotkanie poczekają do soboty pierwszego kwietnia, kiedy to podejmą na własnym stadionie gliwickie Lwy.
Warsaw Dukes - Wilki Łódzkie 42:6 (6:0, 22:0, 8:6, 6:0)
I kwarta
6:0 przyłożenie Krzysztofa Ufnala po 10-jardowej akcji po podaniu Avery’ego Nelomsa
II kwarta
13:0 przyłożenie Witolda Szpotańskiego po 35-jardowej akcji po podaniu Avery’ego Nelomsa (podwyższenie za jeden punkt Eryk Przepiórzyński)
21:0 przyłożenie Marcina Jodłowskiego po 35-jardowej akcji po podaniu Avery’ego Nelomsa (podwyższenie za dwa punkty Adrian Sawicki po podaniu Avery’ego Nelomsa)
28:0 przyłożenie Marcina Jodłowskiego po 4-jardowej akcji po podaniu Avery’ego Nelomsa (podwyższenie za jeden punkt Eryk Przepiórzyński)
III kwarta
28:6 przyłożenie Damiana Waszczyka po 1-jardowej akcji biegowej
35:6 przyłożenie Bartłomieja Sikory po 80-jardowej akcji powrotnej po wykopie (podwyższenie za jeden punkt Eryk Przepiórzyński)
IV kwarta
42:6 przyłożenie Dawida Chmielewskiego po 10-jardowej akcji po podaniu Avery’ego Nelomsa (podwyższenie za jeden punkt Eryk Przepiórzyński)
Mecz obejrzało 300 widzów.
MVP meczu: Avery Neloms (rozgrywający Warsaw Dukes)
p. | ZESPÓŁ | M | Z/P | +/- | PKT |
---|---|---|---|---|---|
1. | Kings | 8 | 8/0 | 171 | 16 |
2. | Dukes | 8 | 4/4 | 100 | 8 |
3. | Rebels | 8 | 4/4 | -19 | 8 |
4. | Wilki | 8 | 4/4 | 20 | 8 |
5. | Lions | 8 | 0/8 | -272 | 0 |
p. | ZESPÓŁ | M | Z/P | +/- | PKT |
---|---|---|---|---|---|
1. | Sharks | 8 | 8/0 | 266 | 16 |
2. | Lakers | 8 | 5/3 | -4 | 10 |
3. | Kozły | 8 | 4/4 | -22 | 8 |
4. | Rhinos | 8 | 2/6 | -96 | 4 |
5. | Archers | 8 | 1/7 | -144 | 2 |