W meczu drugiej kolejki PLFA I Gliwice Lions ulegli na własnym terenie Warsaw Dukes. Książęta zwyciężyli 41:0.
Gospodarze niedzielnego starcia świętują w bieżącym sezonie 10-lecie istnienia klubu. Lwy mogą imponować doświadczeniem trzonu drużyny, ale nieco gorzej jest z szerokością meczowego składu. 61. spotkanie w historii gliwickiego futbolu zakończyła się dotkliwą porażką, a do tego Lions nie zdołali zdobyć punktów. W całkowicie odmiennych nastrojach Górny Śląsk opuszczają Dukes. Jedna z najmłodszych oraz statystycznie najwyżej wygrywających ekip w lidze zaliczyła kolejny efektowny tryumf. Co ciekawe, jedyne trzy porażki w swojej trzyletniej ligowej historii odniosła z... aktualnymi Topligowcami.
Wykorzystaliśmy świetną okazję, aby w warunkach bojowych sprawdzić głębię naszego składu. Wysokie zwycięstwa potwierdzają naszą formę, ale cel jest jeden - mistrzostwo PLFA I.Maciej Walendzik, zawodnik trzeciej linii obrony Warsaw Dukes
Już przedmeczowa rozgrzewka zwiastowała bardzo nierówną batalię. Dukes odwiedzili Gliwice z niemal dwukrotnie szerszym składem. Mimo przewagi liczebnej, pierwszej serii ofensywnej nie zdołali zakończyć zdobyczą punktową. Zmotywowani gospodarze skutecznie przeszkadzali atakowi prowadzonemu przez Avery'ego Nelomsa, ale sami nie byli w stanie zaskoczyć defensywy Książąt. W swojej kolejnej szansie, mając posiadanie piłki Dukes już nie zawodzili. Neloms skutecznie podał do Adriana Sawickiego otwierając tym samym wynik meczu. Jeszcze w pierwszej kwarcie udało się powiększyć prowadzenie za sprawą pięknej akcji powrotnej po odkopnięciu Lwów. Jej autorem był Bartłomiej Sikora. Co ciekawe, ten zawodnik zdobywa przyłożenie dla formacji specjalnych swojego klubu już drugi tydzień z rzędu.
W drugiej kwarcie obraz meczu nie uległ zmianie. Dukes kontrolowali tempo gry i konsekwentnie powiększali swoje prowadzenie. Trzecie przyłożenie, po ładnym podaniu Nelomsa, zaliczył Krzysztof Ufnal. Chwilę później, po solowym biegu amerykańskiego rozgrywającego Książąt, było już 28:0,. Warszawski sztab trenerski podjął decyzję by oszczędzać kluczowych zawodników i na placu boju zaczęło pojawiać się coraz więcej zmienników. Prowadzenie ataku gości przeszło w ręce doświadczonego Daniela Krawca. Były rozgrywający drużyny z Rzeszowa obsłużył skutecznym podaniem Konrada Mariańskiego ustalając wynik do przerwy.
Po zmianie stron czas meczu upływał w błyskawicznym tempie, a Lions byli w stanie toczyć wyrównaną walkę z rywalem testującym głębię składu. Kilka podań na pierwsze próby złapał Tomasz Małocha dając swojej drużynie najskuteczniejsze momenty ofensywne, jakie zaprezentowali w tegorocznych rozgrywkach. Pomimo wielu dobrych zagrań Lwy nie zdołały zdobyć honorowych punktów. W samej końcówce zapunktowali za to Dukes, których ładną serię ofensywną akcją biegową wykończył Daniel Krawiec. Liderzy Grupy Południowej PLFA I zwyciężyli pewnie umacniając się na prowadzeniu w wyścigu o pierwszoligowe play-offy.
- Nasz przeciwnik był dzisiaj po prostu lepszy. Liczyliśmy na zdobycie jakichś przyłożeń. Niestety, choć robiliśmy wszystko, co w naszej mocy, nie udało się. Już teraz zaczynamy myśleć o kolejnym meczu, w którym przyjdzie nam zmierzyć się z Wilkami. Biorąc pod uwagę szerokość naszej kadry będzie to na pewno ciężkie starcie, ale nie załamujemy się. Na pewno nie odpuścimy i do końca będziemy walczyć o zwycięstwa - powiedział Tomasz Małocha, skrzydłowy Gliwice Lions.
- Szanujemy każdego rywala i zawsze nastawiamy się na twarde starcie. Trzeba jednak podkreślić, że wykonaliśmy sporo dobrej pracy przygotowawczej i byliśmy dzisiaj gotowi na wszystko, co zaprezentowali Lions. Chcieliśmy dać szansę gry możliwie największej liczbie zawodników i ten plan został wykonany. Wykorzystaliśmy świetną okazję, aby w warunkach bojowych sprawdzić głębię naszego składu. Wysokie zwycięstwa potwierdzają naszą formę, ale cel jest jeden - mistrzostwo PLFA I - skomentował Maciej Walendzik, gracz trzeciej linii obrony Warsaw Dukes.
Warsaw Dukes imponowali skutecznością. Ich ofensywa napędzana była przez zgodną współpracę rozgrywającego ze skrzydłowymi. Konrad Mariański, Krzysztof Ufnal, a także najbardziej wartościowy zawodnik meczu Adrian Sawicki mają za sobą bardzo udane zawody. Klasą samą dla siebie był Avery Neloms, a zastępujący go w drugiej połowie Daniel Krawiec również pokazał się z dobrej strony. W defensywie brylowali Maciej Walendzik, Jan Kadzikiewicz, Artem Nitiewski, a także zdobywca przyłożenia Bartłomiej Sikora.
Wśród Lwów najbardziej wyróżnił się skrzydłowy Tomasz Małocha, a także defensor Robert Piskorz.
Obydwie ekipy już za tydzień rozegrają kolejne mecze. Lions w sobotę zmierzą się na wyjeździe z Wilkami Łódzkimi, a dzień później Dukes na własnym terenie podejmą Kraków Kings.
Gliwice Lions - Warsaw Dukes 0:41 (0:13; 0:22; 0:0; 0:6)
I kwarta
0:6 przyłożenie Adriana Sawickiego po 6-jardowej akcji po podaniu Avery'ego Nelomsa
0:13 przyłożenie Bartłomieja Sikory po 60-jardowej akcji powrotnej po odkopnięciu piłki przez Lions (podwyższenie za jeden punkt Eryk Przepiórzyński)
II kwarta
0:21 przyłożenie Krzysztofa Ufnala po 30-jardowej akcji po podaniu Avery'ego Nelomsa (podwyższenie za dwa punkty Adrian Sawicki po podaniu Avery'ego Nelomsa)
0:28 przyłożenie Avery'ego Nelomsa po 2-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Eryk Przepiórzyński)
0:35 przyłożenie Konrada Mariańskiego po 10-jardowej akcji po podaniu Daniela Krawca (podwyższenie za jeden punkt Eryk Przepiórzyński)
IV kwarta
0:41 przyłożenie Daniela Krawca po 6-jardowej akcji biegowej
Mecz obejrzało 150 widzów.
MVP meczu: Adrian Sawicki (skrzydłowy Warsaw Dukes)
p. | ZESPÓŁ | M | Z/P | +/- | PKT |
---|---|---|---|---|---|
1. | Kings | 8 | 8/0 | 171 | 16 |
2. | Dukes | 8 | 4/4 | 100 | 8 |
3. | Rebels | 8 | 4/4 | -19 | 8 |
4. | Wilki | 8 | 4/4 | 20 | 8 |
5. | Lions | 8 | 0/8 | -272 | 0 |
p. | ZESPÓŁ | M | Z/P | +/- | PKT |
---|---|---|---|---|---|
1. | Sharks | 8 | 8/0 | 266 | 16 |
2. | Lakers | 8 | 5/3 | -4 | 10 |
3. | Kozły | 8 | 4/4 | -22 | 8 |
4. | Rhinos | 8 | 2/6 | -96 | 4 |
5. | Archers | 8 | 1/7 | -144 | 2 |