W sobotę o godzinie 13:00, na stadionie BOPN przy ulicy Obrońców Tobruku 11 w Warszawie, odbędzie się mecz ósmej kolejki PLFA I. W tym spotkaniu Warsaw Sharks podejmą Kozły Poznań.
Gospodarz: Warsaw Sharks (6-0)
Gość: Kozły Poznań (2-3)
Data i godzina: 13 maja, godz. 13:00
Stadion: Bemowski Ośrodek Piłki Nożnej, ul. Obrońców Tobruku 11
Liga: PLFA I
Bilety: 15 zł (dzieci do lat 7 wstęp bezpłatny)
Sytuacja w obozach sobotnich przeciwników jest odmienna. Rekiny w zeszły weekend zapewniły sobie awans do półfinału z pierwszego miejsca w grupie, Kozły natomiast ulegając przed własną publicznością olsztyńskim Jeziorowcom znacznie oddaliły od siebie fazę playoffs. Aby osiągnąć swój cel muszą przede wszystkim pokonać lidera północy, a następnie liczyć na potknięcia rywali. Nie będzie to proste, ponieważ Sharks dysponują najlepszym atakiem w pierwszej lidze, a ich defensywa ustępuje tylko krakowskim Kings.
Kozły to mocna załoga, ale znaleźliśmy w tym sezonie na nią sposób i nie wierzę by w sobotę mogło być inaczej. W ostatnim meczu sprawdzaliśmy różne warianty gry, zmiennicy mieli szansę dłużej pobyć na boisku. W nadchodzących spotkaniach będzie podobnie.Osman Hózman-Mirza-Sulkiewicz, prezes Warsaw Sharks
Warszawianie jak do tej pory mogą pochwalić się perfekcyjnym bilansem sześciu wygranych w sześciu potyczkach. Co więcej najniższa różnica punktowa między nimi a przeciwnikami to 13 punktów z inauguracyjnej kolejki, co oznacza, że żaden oponent nie nawiązał z nimi równorzędnej walki. W pierwszym starciu tego sezonu między sobotnimi rywalami Rekiny zwyciężyły 28:14 nie pozostawiając wątpliwości, która z ekip występujących rok wcześniej w Toplidze prezentuje się lepiej.
- W drużynie zapanował duży spokój. Ostatnie zwycięstwa dały nam dużo pewności siebie, ale nie popadamy w samozachwyt. Zawsze jest coś do poprawy. Trenerzy po każdym meczu analizują błędy i eliminujemy je na treningach. Dodatkowo od początku sezonu wprowadzają takie zmiany w składzie, żeby zminimalizować ryzyko kontuzji – przekonuje Osman Hózman-Mirza-Sulkiewicz, prezes klubu.
Kozły zapewne chciałyby powtórzyć wynik z pierwszego meczu obu zespołów, który odbył się w kwietniu 2014 roku. Rozbiły wtedy Rekiny 45:0. Kolejne spotkanie w tym samym sezonie Wielkopolanie wygrali już nieznacznie - 27:22. Każde kolejne starcie to już mniej lub bardziej przekonujące zwycięstwa Sharks. Jak pokazały ostatnie pojedynki, największymi przeciwnikami Kozłów mogą być one same. Dwie poprzednie potyczki rozgrywały z Olsztyn Lakers i dwa razy schodziły z murawy pokonane różnicą zalewie trzech punktów. Najbardziej bolesna musiała być porażka na wyjeździe, w której poznanianie prowadzili już 28:7 i niczym Atlanta Falcons w 51. Super Bowl, oczywiście zachowując odpowiednią skalę, dali sobie wyrwać zwycięstwo po dogrywce.
- Moi zawodnicy czują ogromny niedosyt, ponieważ w dwóch ostatnich konfrontacjach nie byli gorsi od rywali – tłumaczy Damian Łuc, szkoleniowiec poznańskiej drużyny, jednocześnie biorąc na siebie odpowiedzialność za wyniki: – Porażki biorę na swoje barki, ponieważ nie mogłem pomóc drużynie, ani na boisku, ani na linii bocznej.
Sharks pomimo zapewnienia sobie pierwszego miejsca w grupie nie zamierzają zwalniać tempa: – Naszym celem jest wygranie dwóch ostatnich spotkań sezonu zasadniczego. Walczymy u siebie, jesteśmy zwycięzcami grupy i pokażemy, że nasze miejsce to nie przypadek – zapowiada Sulkiewicz, który wydaje się być pewny sobotniego sukcesu: – Kozły to mocna załoga, ale znaleźliśmy w tym sezonie na nią sposób i nie wierzę by w sobotę mogło być inaczej. W ostatnim meczu sprawdzaliśmy różne warianty gry, zmiennicy mieli szansę dłużej pobyć na boisku. W nadchodzących spotkaniach będzie podobnie.
Kozły zdają sobie sprawę, z jak poważnym przeciwnikiem przyjdzie im się mierzyć – Wiemy, że Sharks to mocny zespół, który ma w swoich szeregach bardzo dobrego rozgrywającego i trenera w jednej osobie. Na pochwały zasługują również między innymi Krzysztof Tomczak i Mateusz Poneta. Tego ostatniego pamiętam z czasów jego przygody w Eagles i muszę stwierdzić, że od tamtej pory dobrze się rozwinął – komplementuje rywali Damian Łuc, trener Kozłów. Szkoleniowiec ma pomysł jak pokonać Rekiny: - Musimy ustabilizować naszą formę. Za dużo wahamy się w ofensywie i nad tym będziemy pracować w tym tygodniu. Zadanie utrudniają kontuzje Szymona Barczaka, Łukasza Bentki i Jakuba Błaszczyka, ale liczymy, że zdołają wyzdrowieć do soboty.
Dla Rekinów pozostałe dwa mecze nie mają wpływu na układ tabeli, ale trzeba pamiętać, że warszawianie prowadzą korespondencyjny pojedynek z Kraków Kings na liczbę straconych punktów, który daje możliwość rozegrania finału PLFA I na własnym boisku. Jak na razie lepiej idzie krakowianom, ale rozegrali jedno spotkanie mniej. Dla Kozłów to starcie ostatniej szansy - jeżeli przegrają to mogą pożegnać się z półfinałami w tym roku.
p. | ZESPÓŁ | M | Z/P | +/- | PKT |
---|---|---|---|---|---|
1. | Kings | 8 | 8/0 | 171 | 16 |
2. | Dukes | 8 | 4/4 | 100 | 8 |
3. | Rebels | 8 | 4/4 | -19 | 8 |
4. | Wilki | 8 | 4/4 | 20 | 8 |
5. | Lions | 8 | 0/8 | -272 | 0 |
p. | ZESPÓŁ | M | Z/P | +/- | PKT |
---|---|---|---|---|---|
1. | Sharks | 8 | 8/0 | 266 | 16 |
2. | Lakers | 8 | 5/3 | -4 | 10 |
3. | Kozły | 8 | 4/4 | -22 | 8 |
4. | Rhinos | 8 | 2/6 | -96 | 4 |
5. | Archers | 8 | 1/7 | -144 | 2 |